środa, 4 czerwca 2014

Rozdział 8

- Panie Styles dlatego, że zostały już tylko trzy osoby łącznie z tobą, to będziesz pracował z panem Louis'em Tomlinson'em oraz Nickiem Grimshaw'em - gdy tylko to usłałem pomyślałem, że to będą najgorsze 2 tygodnie w całym moim życiu.
Nawet w moim największym koszmarze, nie śniło mi się, że będę z Lou oraz z Nickiem w grupie. Los chyba, że tak powiem lubi sobie ze mnie robić jaja.
Nie dość, że chodzę z Louis'em do klasy, to jeszcze mam być w nim grupie. Przecież ja nie wiem jak mam się przy nim zachowywać.
- Przepraszam, czy nie mogę ja się zamienić z Nickiem? - zapytał po chwili irlandzki akcent.
- Niall dobrze wiesz, że ty i Harry to nie jest najlepszy pomysł abyście byli razem wgrupie. Nie umiecie się skupić na lekcji, a co dopiero, gdybym przydzieliła was do tej samej grupy. Harry będzie w grupie z Nickiem i bez dyskusji - oznajmiła po czym zaczęła dalej prowadzić lekcje.
Gdy miałem już się wziąć za słuchanie nauczycielki, poczułem jak mój telefon w kieszeni zaczyna wibrować. Sięgnąłem go i zobaczyłem, że mam jedną wiadomość. Niall

Od Niall: Boże co z niej za babsko. Ale spójrz na to z lepszej strony. Będziesz razem ze swoim Romeo, czyż nie fajnie?
Do Niall: Nie to nie fajnie Nialler. Tak dla twojej wiadomości to nie jest żaden mój Romeo. Nie zapominaj, że i tak mamy do pogadania, za to co palnąłeś w łazience. A teraz zajmij się tą głupią lekcją, bo nie mam zamiaru zostawać po lekcjach.

Napisałem i nacisnąłem przycisk "wyślij".  Niall czasami potrafi być naprawdę bardzo denerwujący. Czasami się zastanawiam jak z nim wytrzymuję, ale wtedy zdaję sobie sprawę, że jest również kochany, opiekuńczy oraz czasami bardzo uroczy.
Nie myślcie tylko, że się w nim zakochałem czy coś. Ja po prostu kocham go jak brata mimo tego, że się wtedy ode mnie odwrócił. Ale jest teraz ze mną i mnie wspiera, a to jest najważniejsze.
Z rozmyślenia wyrwał mnie głos nauczycielki.
- Dobrze, teraz kochani usiądźcie razem w grupach tak jak Was dobrałam i wszystko uzgodnijcie - oznajmiła i wróciła do jakiś swoich czynności. Chwilę po tym siedziałem razem przy stoliku z Louis'em i Nick'iem
- Jak ja się cieszę Harry, że jesteśmy razem w grupie. Tylko pomyśl będziemy częściej się spotykać. Czyż to nie wspaniale? - zapytał Nick z uśmieszkiem.
- Och tak naprawdę wspaniale- odparłem - No więc, gdzie się spotykamy i kiedy?
- Na pewno nie u mnie - powiedział Nick. No tak czego można się było po nim spodziewać?
- Dobra to spotkamy się u mnie - oznajmiłem, po czym spojrzałem na Lou czy się zgadza. Na szczęście chłopak się zgodził posyłając w moją stronę uśmiech. Przepiękny uśmiech -Miejsce mamy, więc o której?
- Mi pasuje o każdej porze, no poza nocą oczywiście - powiedział szatyn.
- Ja nie powiem tego samego, bo jak wiecie, a raczej jak Harry wiesz, ja mam treningi na których muszę oczywiście być - odezwał się Niall.
- Czemu zawsze tobie coś musi nie pasować? - zapytał się Louis.
- A co cię to interesuje nowy? Zajmij się swoim nosem, bo źle to się może dla ciebie skończyć. Prawda Harry? - zapytał.
- Tak Louis, lepiej daj spokój - oznajmiłem. I zaczęliśmy ustalać kiedy i o której się spotykamy. Wypadło na jutro o godzinie 17.
Wiedziałem, że jutrzejsze popołudnie będzie dla mnie ciężkie. Nie dość, że muszę uważać na Nicka, to muszę dalej okłamywać Louisa. Oczywiście, że tego nie chcę, ale nie mam innego wyjścia. Nie wiem jakby na to zareagował.
Moje rozmyślenie przerwało szturchnięcie w ramie, na co się trochę wystraszyłem.
- Um.. nie chciałem cie wystraszyć. Wybacz, ale lekcja się już skończyła, a ty wyglądałeś jakbyś gdzieś odpłynął, więc cię szturchnąłem- usłyszałem ten piękny anielski głos. Stop Harry przestań tak myśleć o Tomlinsonie.
- Nie musisz mnie przepraszać. Dziękuję, gdyby nie ty pewnie przesiedział bym do końca dnia w tej klasie - oznajmiłem i posłałem w stronę chłopaka przyjazny uśmiech.
- Wiesz, skoro mieszkamy koło siebie, to może wrócimy razem. Co ty na to? - zapytał. W sumie, to może powinienem go lepiej poznać?
- Okey, tylko będzie szedł z nami jeszcze Niall, który już pewnie czeka przed szkołą - odparłem i wyszliśmy z klasy. Tak jak mówiłem, Niall czekał już przed szkołą. Gdy tylko nas zobaczył posłał w moją stronę złośliwy uśmieszek.
- Niall ani słowa - uprzedziłem go zanim coś powiedział - Nie wierzę, że to babsko przydzieliło mi Nicka do drużyny.
- Naprawdę Harry ci współczuję, a tobie Lou. Przypadł Nick od gustu? Znaczy co o nim myślisz - poprawił się blondynek.
- Szczerzę? To uważam, że jest bardzo bezczelny i zgrywa jakąś wielką gwiazdeczkę, a tak w ogóle to zamiast mózgu ma wodę -  powiedział, na co razem z Niallem spojrzeliśmy na niego z otwartymi oczyma - Powiedziałem coś źle? Bo patrzycie na mnie jakbym powiedział coś strasznego.
- Nie tu nie o to chodzi - powiedziałem.
- Chodzi o to, że zamieniłeś z Nickiem, tylko parę zdań, a wiesz jaki jest. To trochę straszne - oznajmił Niall.
- Wiesz, może to dlatego, że znam się na ludziach. Od zawsze chciałem być psychologiem, ale żeby zacząć iść w tym kierunku muszę skończyć szkołę - powiedział z uśmiechem.
- A możesz coś stwierdzić o mnie? - zapytał Niall.
- Jasne. Uważam, że jesteś bardzo wesoły i lubisz żartować. Lubisz dbać o przyjaciół, ale łatwo ciebie zranić. Mogę też stwierdzić, że jesteś szczerą osobą.
- Wow, jesteś świetny! - wykrzyknął uradowany Niall. - No cóż bardzo mi przykro, ale muszę Was pożegnać moi kochani - zaczął, ale mu przerwałem.
- Jak, to? Przecież miałeś iść do mnie.
- Wiem Hazz, ale coś mi wypadło - powiedział i puścił w moją stronę oczko, po czym nas uściskał i poszedł w swoją stronę.
- No tak cały Niall, zawsze musi mu coś wypaść - powiedziałem, posyłając uśmiech w stronę Louisa.
- Nie martw się, mi nic nie wypadnie i odprowadzę cię pod drzwi od domu - oznajmił i zaczął iść.
- Dziękuję, to miłe.
- Spoko, i tak pewnie w domu nikogo nie ma.
- A no właśnie, kiedy się przeprowadziłeś? - zapytałem. Oczywiście, że wiedziałem, bo przecież z nim pisałem, ale chciałem jakoś powstrzymać rozmowę. Lubie słuchać jego głosu.
- Przeprowadziłem się dzisiaj. Pewnie myślisz, co za głupek przeprowadza się tak rano, a następnie idzie do szkoły. Sam z chęcią chciałbym nie iść do szkoły i się rozpakować, ale niestety moja mama nie dała mi szansy.
- Wcale tak nie pomyślałem Lou - powiedziałem i zamarłem.
- Lou?
- Oj przepraszam nie powinienem tak do ciebie mówić..
- Nie mam nic przeciwko Harry, tylko tak mówi do mnie mój przyjaciel, który ma nawet tak samo na imię. Nawet prawie tak samo wygląda, znaczy dokładnie nie wiem, bo poznałem go przez internet.
- Oooo, więc tak jakby mam klona? - zapytałem śmiejąc się.
- Dokładnie, ale jest naprawdę fajny. Tylko bardzo jest mi go szkoda - powiedział smutno Louis.
- Oj, coś mu jest? - zapytałem.
- Wiesz, przepraszam, ale nie mogę nikomu powiedzieć. Obiecałem mu i chce słowa dotrzymać - oznajmił. Teraz już wiedziałem, że Louis jest naprawdę spoko. Nie wyznał mojego sekretu, wiem że to dziwnie zabrzmi, ale to właśnie mi nie wyznał mojego sekretu. Teraz czuję się naprawdę okropnie przez to, że go okłamuje. On jest naprawdę w porządku.
- Jasne, nie ma sprawy. Nie musisz mi nic mówić - powiedziałem posyłając w jego stronę uśmiech - A jak się poznaliście? Oczywiście, jeśli mogę wiedzieć.
- Jasne, że możesz. Poznałem go na twitterze. Poznaliśmy się dzięki jego tej złej sytuacji, ale cieszę się, że poznałem tak wspaniałą osobę. On wydaję się inny niż wszyscy. Co prawda jest trochę zamknięty w sobie i nie za bardzo mi nie ufa, ale nie dziwie mu się. Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale codziennie patrzę na e-maila, czy do mnie napisał. Dopiero wczoraj mieliśmy pierwszą rozmowę telefoniczną uwierzysz? Oj przepraszam za bardzo się rozgadałem - oznajmił zarumieniony.
- Nie ma sprawy. Lubię ciebie słuchać, znaczy j-ja jestem do tego przyzwyczajony, tak przyzwyczajony. Niall czasami gada jak najęty - po chwili staliśmy już przed moimi drzwiami.
- Dziękuję, że mnie odprowadziłeś Lou.
- Nie ma sprawy i tak mam po drodze - powiedział. Uśmiechnąłem się do niego na pożegnanie i już miałem wchodzić, ale Louis się odezwał.
- Harry, czy m-mógłbyś mi podać swój n-numer t-telefonu?
- Jasne - oznajmiłem i podałem mu numer, po czym wszedłem do domu. Pewnie myślicie, że jestem głupi, bo podałem mu numer, który już ma. Nic z tych rzeczy, podałem mu numer do mojej mamy.


Na początek, bardzo przepraszam, że tak długo musieliście czekać na nowy rozdział. Na dodatek, niestety go spieprzyłam. Tego opowiadania już został0 4-5 rozdziałów + oczywiście epilog. 
Zaczęłam tłumaczyć moje pierwsze opowiadanie, które znajdziecie pod tym linkiem.