wtorek, 21 października 2014

Epilog

Jeśli możecie przeczytajcie notatkę pod rozdziałem.


*Perspektywa Louisa.

Od śmierci Harry'ego minął już miesiąc. Nadal nie mogę pogodzić się z jego śmiercią. Widzieć jak Twoja ukochana osobo umiera, to najstraszniejsza rzecz na świecie. Tym bardziej jeśli to ty się przyczyniłeś do jej śmierci. Gdyby nie ten głupi list i mój pomysł na wyjazd, oraz gdybym go wysłuchał, teraz mój ukochany by żył. Wiecie co jest najgorsze? To, że zanim umarł wypowiedział te dwa słowa, które chciałem usłyszeć od niego, gdy go poznałem "Kocham Cię". Tak to zawsze chciałem od niego usłyszeć. Gdybym tylko wiedział, że wypowie je tuż przed swoją śmiercią, nigdy nie chciałbym ich usłyszeć.Wiecie czemu? Bo to złamało moje serce, wiedząc, że już nigdy nie będziemy razem.To bolało mnie najbardziej i to właśnie dlatego pozwoliłem napisać sobie list, który to wszystko zakończy. Który w tym momencie trafił do osoby, która teraz go posiada.

*Perspektywa osoby czytającej list

Kochany Przyjacielu.

Na początku chciałem Cię przeprosić za to, że straciłeś przeze mnie najważniejszą osobę w swoim życiu. Harry'ego. Przepraszam, że nie miałem zbytnio odwagi, by wszystko Tobie powiedzieć w prosto w oczy, ale to pewnie dlatego, że już mnie nie ma na tym świecie. 
Proszę nie bądź na mnie zły. Wiem, że obiecałem Tobie, że nie będę się winił o jego śmierć i będę walczył i próbował żyć od nowa. Próbowałem, ale niestety się poddałem. Życie bez niego, nie jest tym życiem o jakim marzyłem. Wiem, że to samolubne, że pomyślałem tylko o sobie, a o Tym jak ty się poczujesz, gdy się dowiesz o Tym, że już mnie nie będzie. Za to też Ciebie przepraszam.
Czemu to zrobiłem? Z poczucia ogromnej winy. Mimo tego, że codziennie mi wmawiałeś, że tak widocznie miało być, oraz, że to nie moja wina, chociaż wiemy dobrze, że to tylko i wyłącznie MOJA WINA
Wiem, że nie zostaniesz sam mój kochany przyjacielu. Masz osobę, którą kochasz i to ona powinna sprawić teraz, że będziesz szczęśliwy. Nie przejmuj się, bo takie jest życie. Jedni umierają, a drudzy przychodzą na świat. 
Mam do Ciebie jeszcze tylko jedną prośbę. Porozmawiaj z Liam'em. On popełnił błędy, ale był zaślepiony miłością. Nie mówię, byś mu wybaczył, ale tylko z nim porozmawiaj. On tak samo jak Ty, potrzebuje osoby, która z nim porozmawia. Potrzebuje Ciebie Niall. 
Wiem, że zostawił Ciebie i Harry'ego i dostał za to dużo nauczkę. Nie wiedziałeś, ale byłem u niego w dniu napisania tego listu. Znalazłem w rzeczach u Harry'ego list, który był zaadresowany do Liama. Wiesz co zrobił? Wybaczył mu Niall, mimo tego co ten chłopak mu zrobił, on mu wybaczył, a wiesz czemu? Bo dla niego Liam był przyjacielem, mimo tego ile przykrości mu wyrządził. Dlatego proszę porozmawiaj z nim. 
W ostatnim zdaniu tego listu, chcę podziękować Tobie, że byłeś moim przyjacielem. Mimo tego, że nie znaliśmy się za długo. Taki przyjaciel to skarb. Żyj dalej i udowodnij, że jesteś silniejszy ode mnie, od wszystkich, którzy popełniają samobójstwa. Będę nad Tobą czuwał i patrzył z góry uśmiechem. 
Kocham Cię przyjacielu
Twój Louis xx


Niebieskooki blondyn siedział na werandzie i trzymał list w dłoni. Nie mógł uwierzyć, że dwie ważne dla niego osoby odeszły, bo taka była ich wola. Jednak odeszli z miłości, bo nie mogli żyć bez siebie.
- Obaj jesteście głupi, ale mimo tego, że Was nie ma zawsze będę o Was pamiętał i mam nadzieję, że tak na górze jesteście razem i patrzycie na mnie z uśmiechem - powiedział patrząc w niebo z uśmiechem, a łza spłynęła po policzku. Odwrócił się, bo usłyszał jak drzwi od tarasu się otwierają. Zobaczył w nich swoją ukochaną. 
- Znowu czytałeś ten list prawda? - powiedziała szatynka podchodząc do niego, smutno się uśmiechając. Blondynek ją objął w pasie i pocałował w policzek.
- Tak, dopiero teraz zrozumiałem, że miłość w życiu jest najważniejsza wiesz? Jestem pewien, że gdyby Tobie coś się stało, nie potrafiłbym żyć bez ciebie. Kocham Cię Gemma - powiedział i musnął lekko usta dziewczyny.
- Ja Ciebie też Niall, na zawsze - oznajmiła, mocniej się do niego wtuliła. Spojrzeli do góry w niebo i jedna gwiazda się mocno zaświeciła. Wiedzieli, że to znak, że ktoś z góry cieszy się ich szczęściem.

 KONIEC

Niestety to już ostatni rozdział do PH. Chciałabym bardzo podziękować, że czytaliście to opowiadanie i za każde miłe słowa na temat rozdziałów. Nie mogę uwierzyć, że to już koniec. Bardzo się zżyłam z tym fanfiction. Pisząc ten rozdział się popłakałam, bo włożyłam w niego całe moje serce. Mam nadzieję, że Wam się spodoba i wypowiecie się na temat rozdziału jak i opowiadania, czy Wam się podobało, albo nie. Naprawdę jeszcze raz dziękuję, to była przyjemność pisać dla Was to opowiadanie, które w pewnym sensie opisywało w pewnych momentach, moje życie. Jeszcze raz dziękuję.

piątek, 17 października 2014

Rozdział 13

*Perspektywa Louisa


Rozmyślanie o tym, co powinienem zrobić, zostać, czy pojechać zajęło mi naprawdę dużo czasu. Kocham Harry'ego, ale najlepiej będzie jak wyjadę. Wiem, że jestem tchórzem, bo uciekam, ale co byście zrobili na miejscu? Zresztą po co się pytam. Pewnie byście zostali.
Przez całą drogę na dworzec siedziałem cichy i wpatrywałem się w krajobraz, który widzę po raz ostatni. Pokochałem to miasto, tak samo jak Harry'ego. Będzie mi tego brakować.
Gdy znaleźliśmy się na miejscu wysiadłem i zacząłem wyciągać walizki z bagażnika mój telefon zaczął wibrować informując mnie o wiadomości. Sięgnąłem do kieszeni po telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się imię Nialla, więc będąc pewnym, że znowu będzie mnie próbował namawiać bym został, usunąłem wiadomość jej nie czytając i z uśmiechem ruszyłem w stronę odpowiedniego peronu. Mama szła za mną, by się ze mną pożegnać, chociaż poinformowałem ją, że może już wracać. Boże jakie kobiety są uparte.
- Synku, jesteś pewny, że na pewno chcesz jechać? Możemy jeszcze zawrócić - powiedziała z nadzieją, na co pokręciłem głową.
- Rozmawialiśmy już o tym mamo. Dobrze wiesz, że to nie jest najlepszy pomysł. Muszę zacząć wszystko od nowa, tak będzie najlepiej - powiedziałem i nagle usłyszałem muzyczkę dochodzącą z mojego telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz "Niall" pokręciłem głową i odrzuciłem połączenie. Nie chcę z nim teraz rozmawiać.
Przez kolejne dziesięć minut mój telefon dawał o sobie znać. Gdy miałem już tego dosyć sięgnąłem telefon i odebrałem to cholerne połączenie.
- Słuchaj Niall, wiem, że chcesz ... - nie dane mi było dokończyć, bo przerwał mi zapłakany głos Nialla.
- H-Harry j-jest w s-szpit-talu - powiedział i w tym momencie czas się zatrzymał. Harry, mój Harry w szpitalu. Nie, to nie możliwe.
- Przestań do cholery żartować Niall.
- Do kurwy nędzy nie żartuje Louis, nie z czegoś takiego. Myślisz, że mógłbym wymyślić sobie to, że Harry jest w szpitalu?! - krzyknął na co się wzdrygnąłem.
- Ale co mu się stało Niall? - zapytałem. Całej rozmowie przysłuchiwała się mama, która wskazała głową byśmy wrócili do samochodu, na co pokiwałem głową.
- O-on się po-pociął Louis, na d-dodatek wziął du-dużo tab-tabletek na sennych. O-on m-może n-nie -p-przeżyć L-Louis - powiedział i poczułem łzy, które napływały do moich oczów - P-proszę C-Cię przyjedź d-do szpitala - powiedział zapłakany. Teraz wiedziałem, że nie mam już wyboru.

*Perspektywa Nialla.

Nie mogę uwierzyć w to, że Harry próbował popełnić samobójstwo. Powinienem go pilnować.Jeżeli on umrze nigdy sobie tego nie wybaczę, nigdy. Poinformowałem także Liam'a o tym co się stało, ale jego wiadomość, była okropna.

Od Liam : Co mnie to interesuje?! Za to co zrobił Nickowi powinien umrzeć. Nie wiem, jak możesz nadal się z nim zadawać Niall. Dobrze, że ja się od niego uwolniłem,

Nadal nie mogę uwierzyć w tą wiadomość. Nasz Liam nigdy by czegoś takiego nie napisał, ale nowy Liam zapatrzony w tego Nicka oczywiście. Byliśmy przyjaciółmi, nie wiem co ta miłość robi z ludźmi. Mam nadzieję tylko, że Louis przyjedzie. Oczywiście, że go winie za to, bo to przez ten cholerny list loczek teraz leży nie przytomny i walczy o życie.
- Niall? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos Gemmy.
- Tak?
- Jak myślisz, on przeżyje? - zapytała ze łzami w oczach - Tylko proszę nie kłam.
- Nie wiem, chciałbym aby przeżył, ale wszystko może się stać. Harry jest silny i wiem, że będzie walczył, ale nie wiem czy to wystarczy - oznajmiłem i mocno przytuliłem dziewczynę,
- Gdybym była w domu i nie poszła na te cholerne urodziny z moim braciszkiem byłoby wszystko dobrze - oznajmił łkając - Nigdy sobie tego nie wybaczę Niall. nigdy.
- Nie możesz się obwiniać Gemma. Nie jest to niczyja wina, obwiniając się, tylko pogarszamy sytuację. Harry nie chciałby byśmy się obwiniali. na pewno nie - powiedziałem i złożyłem pocałunek na czubku głowy Gemmy - A gdzie Annie? - zapytałem, bo nigdzie nie widziałem kobiety.
- Cały czas siedzi koło Harry'ego. Wiesz, ona strasznie to przeżywa, boję się, że coś sobie zrobi. Nadal ma do siebie żal, że nie zauważyła co działo się z Harry'm, gdy ukrywał przed wszystkimi ten sekret. Na dodatek teraz to, ona się załamała. Tak strasznie się boję Niall.
- Spokojnie, to silna kobieta. Nie zostawiłaby ciebie, jestem tego pewny - powiedziałem i posłałem słaby uśmiech.
- Dziękuję Niall, jesteś naprawdę wspaniałym przyjacielem. Harry to szczęściarz - oznajmiła mocniej się we mnie wtulając na co zacząłem głaskać jej plecy. po chwili usłyszeliśmy hałas i odwróciliśmy się w stronę skąd dochodził. Moim oczom ukazał się biegnący i zapłakany Louis. Wstałem z miejsca i rozłożyłem ręce w geście zapraszającym do uścisku. Chłopak od razu się we mnie wtulił.
- Boże Niall, to przeze mnie. Boże jestem takim idiotą - mówił łkając - Co z nim?
- Nadal jest nieprzytomny i lekarze dają mu 20% szans na przeżycie - powiedziałem łamliwym głosem.
- Ty jesteś Louis? - zapytał trzeci głos należący do Gemmy. Obaj odwróciliśmy się w jej stronę. Dziewczyna wstała ze swojego miejsca i podeszła do Lou przytulając go - Wreszcie mogę ciebie poznać. Szkoda tylko, że to takie okoliczności - wyszeptała.
- Ja powinienem przeprosić, bo gdyby nie ten list, nic pewnie by się nie stało. Jak w ogóle mogłem wpaść na ten głupi pomysł. Gdyby nie to, mój kochany Harry nie leżałby tu, i teraz byśmy leżeli przytuleni na kanapie. Nigdy sobie tego nie wybaczę.
- To nie Twoja wina Louis. Nie jest to niczyja wina rozumiecie?! - wykrzyknąłem - Nikt z nas nie zawinił, po prostu się stało.
- Niall, ale.. - zaczęła Gemma, ale jej przerwałem.
- Nikt nie jest winny, zrozumiano? - jeszcze raz zapytałem - Tym nie pomagamy sobie. musimy się wspierać, a nie się obwiniać.
- Niall ma racje - powiedział po chwili szatyn - Nie pomagamy tym sobie, ani Harry'emu. Musimy się trzymać razem. Mam pytanie, czy mógłbym do niego zajrzeć? - zapytał z nadzieją.
- Możesz, my już byliśmy i kończyliśmy wychodząc płacząc. To nie jest najlepszy widok Louis - odpowiedziała Gemma.
- Wiem, ale podobno może słyszeć jak się będzie do niego mówić, więc chciałbym mu coś powiedzieć - powiedział uśmiechając się smutno.
- W takim razie idź, tylko nie wystrasz mojej mamy - oznajmiła Gemma. Po chwili Louis zniknął za drzwiami.

*Perspektywa Louisa.

Gdy wszedłem do środka było słychać tylko i wyłącznie pikanie maszyn. Harry leży na łóżku cały blady i wygląda jakby spał. Ile bym dał, żebym mógł zobaczyć te wspaniałe jego szmaragdowe tęczówki. Na nogach i na rękach ma zawiązane bandaże, które zakrywają jego rany. Biedny będzie miał, wiele blizn, ale i tak będzie najprzystojniejszym chłopakiem.
- Kim jesteś? - moje rozmyślenia przerwał kobiecy głos. Dopiero wtedy zobaczyłem przy łóżku siedzącą brunetkę z podkrążonymi oczami, która wpatrywała się we mnie z uniesioną brwią, czekając na odpowiedzieć.
- Jestem Louis, Louis Tomlinson - przedstawiłem się i usiadłem po drugiej stronie łóżka.
- Harry dużo mi o Tobie opowiadał wiesz? Jesteś naprawdę wspaniałym przyjacielem Louis. pomogłeś i wysłuchałeś go, kiedy tego potrzebował. On zaczął się do ciebie przyzwyczajać. Stał się bardziej radosny, mimo tego, że przez parę dni chodził jak cień. Nie wiedziałam prawdy, aż nie wyjawił mi ostatnio. Następnego dnia miał Tobie wszystko wyjaśnić, ale zrobił to za niego Liam prawda? - zapytała na co skinąłem głową - To był kiedyś kochany dzieciak, ale jak widać miłość potrafi zmienić człowieka. Zawsze był opiekuńczy w stosunku do Harry'ego. był u nas prawie codzienne i razem z Niallem spędzali czas. Ty jesteś taki jak dawny Liam.
- Nieprawda - oznajmiłem na co kobieta spojrzała na mnie ze zdziwieniem - Nie powinienem wściekać się na Hazze, za to, że mnie okłamał, mogłem pozwolić dać mu się wytłumaczyć, ale postanowiłem się spakować i wyjechać, żegnając się w liście, Gdyby nie ten list on na pewno, by teraz tutaj nie leżał - powiedziałem, wycierając łzę spływającą po moim policzku - Nie jestem jego przyjacielem proszę pani, jestem osobą, przez którą tutaj leży - oznajmiłem spuszczając głowę.
- Podaj mi swoją rękę kochanie - powiedziała kobieta, na co wykonałem jej prośbę. Złapała moją dłoń i zaczęła mówić.
- Każdy by postąpił tak na Twoim miejscu. Może ten list, to był zły pomysł, ale teraz tutaj jesteś Louis. To Ty tutaj przy nim siedzisz. Jesteś prawdziwym przyjacielem i nic tego nie zmieni. Harry ciebie teraz potrzebuje najbardziej z nas wszystkich. Nie obwiniam ciebie o to co się stało, bo to nie jest niczyja wina kochanie. Harry po prostu myślał, że tak będzie najlepiej - powiedziała uśmiechając się - A teraz Was zostawię, bo pewnie przyszedłeś, by mu coś powiedzieć prawda? - zapytała na co skinąłem głową - Wiedz, nie ważne co się stanie Louis, jesteś i byłeś najlepszym przyjacielem mojego syna - oznajmiła po czym podeszła i mocno mnie przytuliła, a następnie wyszła. Usiadłem z powrotem na krześle i złapałem Harry'ego za rękę, kreśląc na niej kółka.
- Wiesz, nadal pamiętam dzień, kiedy Twój tweet pojawił się na twitterze. Zastanawiałem się co takiego się stało, że byłeś taki załamany. Od razu postanowiłem odpisać i nie wiedziałem, że aż tak dobrze nam się ze sobą rozmawiało. Sprawiłeś, że zacząłem się uzależniać od pisania z Tobą. Później nasze pisanie przerodziło się w telefony i smsy, dziwne nie? Poznaliśmy się przez internet i się zaprzyjaźniliśmy. To jakieś szalone - powiedziałem chichocząc, a kolejna łza spłynęła po moim policzku - Pamiętam, że gdy się dowiedziałem, co ten kretyn ci zrobił, chciałem do niego pojechać i go porządnie zlać, ale nie wiedziałem gdzie mieszkał nawet gdzie Ty mieszkałeś. Później dowiedziałem, się, że wyjeżdżam, byłem załamany, ale ty mnie pocieszałeś i mówiłeś, że będzie dobrze, wiec Cię posłuchałem. Tego dnia jak się przeprowadziłem, widziałem Ciebie przez moje okno. Szedłeś w tedy z Niallem, który mówił ci coś uśmiechnięty, od razu wiedziałem, że jest wspaniałym przyjacielem i nie myliłem się. Jednak to nie on sprawił, że nie mogłem spać przez parę nocy myśląc o pięknych szmaragdowych tęczówkach i burzy loków na głowie. To byłeś Ty Harry. Postanowiłem wtedy postarać się z Tobą zaprzyjaźnić. Wydawałeś mi się taki znajomy i teraz już wiem dlaczego. Przepraszam za te słowa, które wypowiedziałem do ciebie w dniu, kiedy się zjawiłem u Ciebie w domu. Nie miałem tego na myśli, po prostu czułem się oszukany. Kocham Cię Harry, całym moim serduszkiem. Nie wiem co zrobię, gdy się nie obudzisz. Ciągle się winie o to, ,że tutaj leżysz, mimo tego, że wszyscy mi powtarzają, że to nie moja wina. Wiem, że moja bo to ja wszystko zniszczyłem. Teraz pewnie mnie nienawidzisz i pewnie chciałbyś, abym sobie poszedł, ale nie pójdę, bo wiesz czemu? Bo Cię kocham, dlatego proszę Cię obudź się, Zrób to dla mnie, dla nas. Daj nam szanse, walcz z tym. Ja nie umiem bez ciebie żyć, jesteś sensem mojego życia, nie możesz mnie zostawić, po prostu nie możesz - ostatnie zdanie powiedziałem szlochając. Nie chcę by umierał, chciałbym by się obudził i byśmy mogli zacząć wszystko od nowa, jeśli dałby mi szansę. Wiem, że popełniłem błąd, teraz wiem, że nie powinienem chcieć wyjeżdżać. Zostawiłem go w najtrudniejszym dla niego momencie, nigdy sobie tego nie wybaczę, nigdy.
Gdy miałem już wstać, by wyjść po coś do picia, poczułem jak coś, a raczej ktoś ściska moją rękę, Moje serce wtedy zaczęło bić mocniej, gdy uświadomiłem sobie, że to Harry, to on ściska moją rękę. Podniosłem wzrok i zobaczyłem, że powoli zaczyna otwierać oczy, Uśmiechnąłem się i zacząłem kciukiem gładzić jego policzek.
- Harry? - zapytałem. Chłopak spojrzał na mnie na wpół przymkniętymi powiekami i ze słabym uśmiechem powiedział.
- Też Cię kocham Louis, na zawsze - po czym jego oczy się zamknęły, a maszyna zaczęła piszczeć......


No to pomału kończymy przygodę z "Prawdziwą historią" został nam tylko epilog. Mam nadzieję, że ten rozdział Wam się podoba. Proszę Was o opinie na temat rozdziału, to dużo dla mnie znaczy x

środa, 8 października 2014

Rozdział 12

*Perspektywa Louisa.

Do domu wróciłem wczoraj dopiero po 23 cały przemoczony i zapłakany. Nie, po prostu nadal nie mogę uwierzyć w to, że Harry mnie oszukiwał. Myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi, jednak się myliłem. Nigdy nikt mnie nie zawiódł tak jak on. Myślałem, że mogę mu wszystko powiedzieć, jednak on nie był ze mną do końca szczery. Pomyśleć, że miałem go zaprosić jutro na randkę, bo naprawdę mi się podoba, ale nie mogę tego zrobić. Nie po tym co mi zrobił, chociaż bardzo chce.
Powiem szczerzę, że myślałem na początku, że to co Liam mi pokazał było jakiś fałszerstwem, ale okazało się prawdą. Zastanawia mnie tylko, po co chłopak przyniósł i mi to pokazał, skoro są, albo byli z Harrym najlepszymi przyjaciółmi. Przecież przyjaciołom się takich rzeczy nie robi. To dosyć dziwne.
Tak bardzo chciałbym do niego zadzwonić i usłyszeć jego wspaniały zachrypnięty głos, ale mogę, bo wtedy nie zrobię tego co wczoraj zaplanowałem. Wiem, że to jest uciekanie i pewnie jestem tchórzem, ale nie mogę zostać dłużej w tym mieście. Nie po tym. Myślałem, że tu będzie inaczej, jednak się myliłem. Na szczęście mama nie ma nic przeciwko, bym pojechał do cioci i tam poszedł do szkoły. Bardzo trudno będzie mi się rozstać z tym miastem, bo bardzo je polubiłem.
Najbardziej ze szkoły polubiłem Nialla. Jest on radosny i trochę nie śmiały, co uważam za słodkie. To jest naprawdę wspaniały chłopak i cieszę się, że Harry ma tak wspaniałego przyjaciela, który go wspiera.
Spakowałem już ostatnią koszulkę i zacząłem się rozglądać po moim pokoju. Nie był za duży, ale akurat w sam raz i będzie mi go brakować.Wiem, to brzmi dziwie, ale taki już jestem. Zapiąłem walizkę i zniosłem ją na dół, po czym wszedłem do kuchni, w której siedziała moja rodzicielka.
- Dzień dobry mamo - przywitałem ją i pocałowałem ją w policzek. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i posłała mi słaby uśmiech.
- Dzień dobry, synku. Jednak wyjeżdżasz tak? - zapytała ze smutkiem. Ja i mama jesteśmy bardzo ze sobą zżyci, wiem, że za bardzo jej się nie podoba, że wyjeżdżam, ale popiera moją decyzję.
- Tak, już się spakowałem. Odwieziesz mnie na dworzec, prawda?
- Oczywiście, ale jesteś tego pewny Louis? Pamiętam, że jak tutaj się przeprowadzaliśmy nie byłeś na początku zadowolony, mimo tego, że nie lubiłeś tamtej szkoły. Z tego co wiem, to tą polubiłeś i naprawdę nie rozumiem, czemu znowu chcesz powtarzać to od nowa. Nie chcę ciebie kochanie przekonywać żebyś został, ale pomyśl, że ucieczka to nie jest dobre wyjście - oznajmiła ściskając moją dłoń.
- Wiem mamo, ale to będzie najlepsze wyjście.
- Dobrze, rozumiem. W takim razie jak zjesz, się przebierzesz i jak będziesz gotowy to pojedziemy - powiedziała i wstała by zrobić śniadanie. Gdy już mieliśmy jeść usłyszałem dzwonek do drzwi.
- Otworzę - powiedziałem i wstałem. Myślałem, że to któraś z sąsiadek, ale się myliłem. Na wprost mnie stał Niall i nie wyglądał najlepiej - Niall?
- Cześć Louis, możemy porozmawiać? - zapytał z nadzieją.
- Nie mam za dużo czasu, ale wejdź - powiedziałem i przepuściłem blondyna w drzwiach. Chłopak spojrzał na walizkę i spojrzał na mnie podnosząc brew - Wyjeżdżam na jakiś czas do cioci - skłamałem, ale co miałem powiedzieć? Wyjeżdżam, bo nie chcę widzieć Harry'ego? To by głupio zabrzmiało.
- Hmm..rozumiem - powiedział i przywitał się z moją mamą, która wyszła akurat z kuchni. Porozmawiali chwilkę, po czym zaprowadziłem chłopaka na górę do swojego pokoju. Zamknąłem drzwi i wskazałem niebieskookiemu, by usiadł na łóżko.
- Więc, o czym chcesz ze mną rozmawiać?
- O Harrym - powiedział na co się spiąłem. Miałem już się odezwać, ale mnie wyprzedził - Nie, on nie wie, że tutaj jestem. Myśli, że jestem w szkole - powiedział lekko się uśmiechając na co skinąłem głową.
- Tylko, że ja nie chcę o nim rozmawiać Niall - oznajmiłem.
- Wiem, dlatego Ty będziesz słuchał, a ja mówił okey? - zapytał na co kiwnąłem głową - Wiem, że Harry postąpił źle, poczekaj ja mówię - powiedział, gdy chciałem się odezwać - Harry jest naprawdę fajnym chłopakiem. Wiesz, co się wydarzyło w szkole, bo Tobie pisał, ale może ja ci to opowiem. Tego dnia mieliśmy lekcję z naszą wychowawczynią, gdy poprosiła Harry'ego i Nicka, by poszli po jakieś książki. Loczkowi się to nie spodobało, bo naprawdę za nim nie przepadał. Ciągle mu dokuczał i go obrażał, dlatego, że był gejem i go odrzucił. Nick postanowił się na Harry'm zemścić i wciągnął go wtedy do łazienki i zgwałcił - powiedział i widziałem jak do jego oczu zaczynają napływać łzy. Jednak dalej kontynuował - Pamiętam, że Nick wrócił pierwszy do klasy. Curly wrócił później i na dodatek miał czerwony polik i zaczerwienione oczy, co znaczyło, że płakał. Ja nie wiedziałem co się stało. Słyszałem tylko jak Nick znowu zaczął mu coś gadać, po czym Harry zerwał się i uciekł. Nie chodził do szkoły, nie odzywał się do mnie przez dobre parę dni. Wiedziałem, że jest coś nie tak i się na niego wściekłem, Liam również. Wiesz kiedyś się przyjaźniliśmy, ale Liam miał za bardzo za złe, że Harry nas ignorował. Mieliśmy się do niego nie odzywać, ale ja nie mogłem żyć tak bez niego. On jest dla mnie jak brat. Gdy się dowiedziałem co się stało, nie mogłem w to uwierzyć. Siedziałem z nim całą noc i on, on strasznie się bał. Wtedy mi pokazał, że pisze z jednym chłopakiem. Pamiętam jego uśmiech jak wysłałeś mu swoje zdjęcie Lou - powiedział na co spojrzałem na niego zszokowany - Tak, byłem wtedy u Harry'ego. Spodobałeś mu się nawet bardzo. Nie mógł przestać o Tobie mówić, ale był też smutny, że nie może wysłać Tobie swojego zdjęcia. Powiedział, że nie chce byś wiedział jak wygląda. Nie żeby nie miał do ciebie zaufania, czy coś. Później Harry dowiedział się, że Nick chodzi z Liam'em i powiedział Li prawdę. On mu nie uwierzył. Wierzył tylko w to, co powiedział jego chłopak. Wtedy widziałem drugi raz jak Harry płaczę. To był najsmutniejszy widok naprawdę. Później w klasie pojawiłeś się Ty, co wiedziałem, ale loczek nie. Był bardzo zaskoczony, a co najważniejsze bał się, że dowiesz się, że on jest tym Harry'm z którym pisałeś cały czas.
- Ale czego się bał? Przecież gdybym wiedział, to bym mu pomógł - powiedziałam z nutką gniewu.
- To nie było takie proste Lou. On był zastraszany przez Nicka. Wtedy w dniu tego zdarzenia zagroził mu, że jak komuś powie, to przeżyję to jeszcze raz, ale bardziej boleśnie. Bał się, Louis. Na dodatek wysyłam mu wiadomości, żeby trzymał buzie na kłódkę.
- Przecież mógł powiedzieć mamie lub iść na policje.
- Mógł, ale to nie jest takie łatwe. Harry nie miał za dobrych kontaktów z matką i siostrą. Ja sam chciałem iść, ale błagał mnie na kolanach, więc go posłuchałem. W tym dniu co Liam przyniósł ci te kartki,to znowu się pokłóciliśmy. Powiedział, że pokaże je Tobie, by się zemścić na Hazzie. Nie zrobił tego dlatego, byś się dowiedział, tylko żebyś go zostawił, bo wie, że Harry'emu zależy na Tobie Louis i nie kłam tylko, że Tobie na nim nie. Widziałem jak się na niego patrzysz i się o niego troszczysz. On naprawdę chciał Tobie to powiedzieć w najbliższym czasie, ale nie miał odwagi. Wiem, że jesteś na niego zły i to trudne, ale nie zostawiaj go. Jesteś mu potrzeby. Ja jestem jego przyjacielem, ale nie wiedziałem nawet, że się tnie - powiedział i pociągnął nosem.
- Harry się tnie?! - zapytałem w szoku.
- Tak, ale już chyba nie. Boję się o niego wiesz? On naprawdę Cię kocha i jestem pewny, że gdybyś go zostawił, to by mu to sprawiło straszny ból. Ja nie mogę go stracić, naprawdę nie mogę - powiedział i mocno się do mnie przytulił. Nigdy bym nie pomyślał, że Harry się tnie. Wiedziałem, że ma problemy zanim dowiedziałem się, że to on. Nie chcę by mu coś się stało z mojego powodu. Nigdy bym sobie tego nie wybaczył - Wiem, że proszę Cię o wiele, ale czy mógłbyś mu wybaczyć? On jest naprawdę dobrą osobą i nigdy by cię nie skrzywdził. On wie, że postąpił źle i strasznie się za to obwinia.
- Nie wiem Niall. On za bardzo mnie zranił, nie lubię jak ktoś mnie oszukuję. Chciałbym mu wybaczyć, ale nie wiem czy potrafię - powiedziałem i poczułem łzę spływającą po moim policzku.
- Proszę zastanów się Louis. Jeśli go kochasz, to dasz radę mu wybaczyć. A teraz muszę już iść, bo mówiłeś, że wyjeżdżasz, chociaż mam nadzieję, ze zmienisz zdanie. Pomyśl Louis, czy warto to wszystko zostawić. A i jeszcze jedno, jest jedna rzecz, dla której ci nie powiedział. Chronił cię, bo gdyby Nick się dowiedział, że wiesz, to mógłby ci zrobić krzywdę - powiedział po czym wyszedł i zostawił mnie z głową pełną myśli co zrobić i czy aby wyjazd byłby najlepszym rozwiązaniem. Jednak dłużej nie zastanawiałem zszedłem na dół, wziąłem walizkę i powiedziałem mamie, że możemy ruszać. "Przepraszam Harry" powiedziałem i zamknąłem za sobą drzwi wyjściowe.

*Perspektywa Harry'ego

Nie poszedłem dzisiaj do szkoły, bo nie czuję się najlepiej. Nie spałem całą noc płacząc. Gdy tylko zamykałem oczy widziałem tą zranioną twarz Lou. Nie mogę wybaczyć sobie, że doprowadziłem osobę, którą kocham do płaczu. Tak kocham tego szatyna z lazurowymi tęczówkami. Jest dla mnie wszystkim i wiedząc to, że ja też mu się podobałem, była najlepszą wiadomością jak do tej pory. Jednak musiałem wszystko spieprzyć. Brawo Styles jesteś idiotą.
Gdybym tylko wiedział, że tak się to wszystko skończy, to od razu bym mu wszystko powiedział. Oczywiście nie myślałem, że od razu mnie przytuli i powie " O Harry nic się nie stało, bądźmy razem na zawsze" to byłoby głupie. Wiadomo, że by się wkurzył, ale wtedy nie byłoby, że ja nie chce mu powiedzieć prawdy, byłoby kompletną bzdurą.
Bo ja naprawdę chciałem mu wszystko powiedzieć, ale mój strach mnie przezwyciężył. Nie mogę sobie wybaczyć tego, że go zraniłem. Czuję się jak kompletny dupek bez serca, a przecież ja taki nie jestem. Po prostu wiedziałem, że jak Nick się dowie, że Lou wie, to może mu coś zrobić. Nie chciałem by go skrzywdził.
Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi. Zszedłem z łóżka, pociągając nosem i wyszedłem z pokoju. Spojrzałem przez wizjer, ale nikogo nie było co mnie zdziwiło. Otworzyłem drzwi i zobaczyłem na wycieraczce kopertę. Podniosłem ją i obróciłem w ręce. Z tyłu był napis "Harry" zdziwiony trzymając kopertę w ręku zamknąłem drzwi i wróciłem do pokoju. Usiadłem na łóżku i otworzyłem kopertę i zacząłem czytać.

"Drogi Harry"

Szczerzę mówiąc napisanie tego listu wyszło mi spontanicznie. Chciałem abyś wiedział, że nadal jestem na Ciebie zły, ale rozumiem czemu tak postąpiłeś. Był dzisiaj u mnie Niall i wszystko mi wyjaśnił. Nie bądź na niego zły, on chciał dobrze i to dzięki niemu, postanowiłem Tobie wybaczyć. Bo jak mogę gniewać się na kogoś kogo kocham prawda?
Teraz pewnie zastanawiasz się czemu napisałem list, a nie przyszedłem, by Tobie to powiedzieć. Po prostu nie miałem odwagi ci powiedzieć, że wyjeżdżam Harry. Tylko proszę nie wiń siebie za to, po prostu muszę trochę odpocząć. Nie wiem kiedy wrócę, ale na pewno nie w najbliższym czasie.
Czuję się naprawdę okropnie zostawiając Ciebie teraz mały, ale nie mam innego wyjścia. Wiedz, że Cię kocham Curly i nigdy o Tobie nie zapomnę.


 Twój Lou xx

P.S Zrób wszystko, aby Nick dostał to na co zasłużył. Jestem z Tobą i będę trzymał za Ciebie kciuki kochany.

Po przeczytaniu listu miałem jedną myśl. On mnie zostawił i już nie wróci przeze mnie. Poczułem jak do moich oczu zaczynają napływać łzy. Zgniotłem kartkę i szybko pobiegłem do łazienki. Złapałem pudełko tabletek na sennych i sięgnąłem po żyletkę. Podszedłem do wanny i zacząłem nalewać wodę. Gdy wanna była do połowy wypełniona wodą, wszedłem do środka, wykonałem jedno głębokie nacięcie, tam gdzie znajdywała się żyła i połknąłem połowę pudełka tabletek. Minęła chwila i poczułem jak oczy mi się zamykają. Jedyne co usłyszałem to pisk Gemmy, która wołała do mamy, by zadzwoniła po karetkę w jej głosie było słychać płacz.


Bardzo mi przykro, że tylko jedna osoba skomentowała. Bardzo Tobie dziękuję aniołku. Wiem, że jedna też nie mogła i to rozumiem, więc nie mam pretensji, ale ja naprawdę się zastanawiam, czy jest sens dodawać tutaj rozdziały.