środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 9

*Perspektywa Louisa.
Dzisiejszy dzień był naprawdę wspaniały. Nie mogę, że jestem z Harrry’m w jednej grupie. Na dodatek dostałem od niego numer telefonu. 
Jedyna rzecz, która mi się nie podoba, to ta, że Nick będzie z nami w grupie. Widać, że zielonooki go nie lubi. Jest strasznie zadufany w sobie i myśli, że wszystko kręci się wokół niego. Jednak wydaje mi się, że to nie jest jedyny powód dlaczego Curly go nie lubi. A ja postaram się dowiedzieć co to jest.
Jednak jest jeszcze dziwna sprawa. Harry z mojej szkoły, bardzo przypomina mojego loczka z internetu, na dodatek mają prawi taki sam głos. Pewnie teraz wyjdę za jakiegoś dziwaka czy coś, ale muszę rozwiązać tą zagadkę.
*Perspektywa Harry’ego.
Gdy wszedłem do domu, od razu poszedłem do salonu, by powiedzieć mamie, że podałem jej numer Lou. Tak jak myślałem siedziała w salonie oglądając jakiś film.
- Hej mamo - powiedziałem całując ją w policzek. Postanowiłem być dla niej milszy, bo przecież nie mogę mieć jej za złe, to co się dzieje w szkole. To tylko i wyłącznie moja wina.
- O Harry, nie słyszałam kiedy przyszedłeś. Jak było w szkole? - zapytała kiedy usiadłem na wprost niej na fotelu. 
- Nawet dobrze, znowu połączyli nas w grupy i jestem z Lou i Nick’iem.
- Lou? - zapytała ze zdziwieniem.
- Tak, Louis Tomlinson, nowy uczeń w naszej klasie. A mamo apropo Louisa, to podałem mu Twój numer telefonu - oznajmiłem i spuściłem wzrok.
- Harry, przecież wiesz, że nie lubie jak ktoś podaje komuś moje numery. Czemu nie podałeś swojego? 
- Bo nie mogę mamo zrozum.
- Co mam zrozumieć synku? To, że masz jakieś sekrety i parę dni temu nawet nie dałeś mi się przytulić, czy to, że teraz nie podałeś swojemu koledze Twojego numeru telefonu? Nie możesz kochanie trzymać tego wszystkiego w sobie. Musisz w końcu się komuś zwierzyć.Trzymając to pogłębiasz się coraz bardziej. Dlatego się tniesz prawda? - zapytała ze smutkiem. Spojrzałem na nią wystraszony i poczułem łzy zbierające się w moich oczach. 
- Nie tne się mamo - powiedziałem i zobaczyłem w jej oczach rozczarowanie.
- Dlaczego kłamiesz Harry? Gdzie się podział mój synek, który zawsze ze wszystkiego mi się zwierzał? Gdzie on jest Harry? Nie odtrącaj mnie od siebie. Jestem Twoją mamą i takie coś strasznie boli wiesz? Okaleczanie nie jest dobrą rzeczą kochanie. Oczywiście, że pomaga, ale tylko i wyłącznie przez chwilę. Widzę, że jest coś z Tobą nie tak i boli mnie to, że nie chcesz mi o tym powiedzieć. Jednak wiem, że nadejdzie taki czas, kiedy się otworzysz, a ja wtedy Cię mocno przytulę i wysłucham. Czemu? Bo jestem Twoją matką syneczku i zależy mi na Twoim dobru - zakończyła i dopiero wtedy, gdy podniosła głowę, to zobaczyłem, że również płakała. W jej oczach nie widziałem już rozczarowania, ale szczerość i determinację. Wiedziała co mówi i mówiła prawdę. Nawet nie wiem kiedy, to się stało, że zacząłem ją od siebie odpychać. Szybko wstałem ze swojego miejsca i już chciałem uciec do pokoju, ale zrobiłem coś jeszcze. Podszedłem do niej i mocno ją do siebie przytuliłem.
- Tak bardzię Cię za wszystko przepraszam mamo. Bardzo chciałbym Tobie wszystko powiedzieć, ale nie mogę. Prawda byłaby dla Ciebie bardziej bolesna, dlatego najlepiej będzie jeśli się na razie nie dowiesz- powiedziałem całując ją w policzek i poszedłem na górę. 
- A Harry bym zapomniała, masz gościa, który czeka na Ciebie w pokoju - powiedziała uśmiechając się ciepło. 
Gdy znalazłem się na górze, otworzyłem drzwi i zobaczyłem kogoś kogo najmniej bym się spodziewał u mnie w domu. Na dodatek grzebiącego w moich rzeczach i trzymającego w ręku coś o czym nikt nie miał się dowiedzieć.
- Co tu robisz Liam?! - krzyknąłem.
- Więc już prędzej znałeś Tomlinsona hm? Kto by pomyślał, że nasz Harry, założy sobie twittera, a później będzie pisał sobie e-maile z radosnyTommo. A czy ten Twój Tommo wie, że Ty jesteś tym samym Harry’m?
- Gówno Cię to obchodzi! - krzyknąłem i wyrwałem mu kartkę z ręki.
- Oj biedny Louis. Pewnie niczego się nie domyśla. Jak myślisz, co by pomyślał jakby dowiedział się prawdy? Przecież podoba ci się prawda? Widać to po Twoich oczach i ty też nie jesteś mu obojętny Haroldzie
- Dlaczego to robisz?! Byliśmy przyjaciółmi, czemu chcesz wszystko zniszczyć?! - krzyknąłem i po raz drugi tego dnia poczułem jak łzy napływają mi do oczu.
- Nie wiesz? Kłamiesz, że Nick cię zgwałcił. Dlaczego to robisz? Myślisz, że ci uwierzę?! Może Niall jest naiwny, ale ja nie jestem. Mój chłopak jest wspaniały i mocno nie kocha, a ty chcesz to popsuć. Więc ja powiem twojemu nowemu przyjacielowi, który już odprowadził cię do domu, jaka jest prawda. Wtedy cię znienawidzi i zostanie ci tylko głupi naiwny irlandczyk.
- KTO TU JEST NAIWNY LIAM?!- krzyknął wściekły Niall, który pojawił się pokoju. W jego oczach było widać gniew i nienawiść.
-Ty Niall. Uwierzyłeś w te wszystkie jego kłamstwa. Zobacz na niego - powiedział wskazując na mnie palcem - Przecież nikt nawet nie chciałby go dotknąć patykiem. Podobał mu się Nick i dlatego, że go odrzucił, gdy ten wyznał mu swoje uczucia wymyślił tą bajeczkę. Jak myślisz? Dlaczego tylko my o tym wiemy i Nick hmm? Gdyby było coś na rzeczy już dawno by zawiadomił policję, a on co? Milczy i milczy. A przepraszam, jest jeszcze jedna osoba, która o wszystkim wie, chociaż nie wie, że wie. Nasz nowy kolegą z klasy Louis Tomlinson - powiedział patrząc na zegarek - Bardzo Was przepraszam kochani moi, ale mam dzisiaj randkę z moim przystojniakiem. Do zobaczenia w szkole cioty! - krzyknął i wyszedł popychając mnie z bara, gdy stałem przy wyjściu. Spojrzałem na Nialla i już teraz wiedziałem, że jestem skończony. 
- Spokojnie Harry, będzie dobrze - próbował mnie pocieszyć blondyn, ale nie byłem dobrej myśli.
- Nie będzie Niall, nie będzie. A tak w ogóle skąd się wziąłeś? - zapytałem.
- Twoja mama do mnie zadzwoniła, bo usłyszała waszą kłótnię, a że byłem nie daleko to pojawiłem się parę minut po tym jak zadzwoniła. 
- Dziękuję, że jesteś Niall, oraz że mi uwierzyłeś, nie tak jak Liam.
- Przecież wiesz, że Liam jest zapatrzony w Nicka. On nim manipuluje. Gdybyś powiedział mu prędzej to inaczej by to wszystko wyglądało Harry. Wiesz co powinieneś teraz zrobić? - zapytał a ja pokręciłem przecząco głową - Powinieneś o wszystkim powiedzieć Annie, albo Gemmie Harry. Ktoś musi się o tym dowiedzieć, bo przecież on ma do ciebie przyjść prawda? - zapytał.
- Ale będzie też przecież Louis - powiedziałem lekko się uśmiechając na imię nowego przyjaciela. 
- Harry, rozumiem, że lubisz Lou, ale nie wiem czy on byłby dobry w obronieniu Ciebie. Znaczy Nick jest silniejszy od niego i chyba nie chcesz, by mu też coś zrobił prawda? - zapytał spokojnie. Miałem już odpowiedzieć, ale otworzyły się drzwi od pokoju. 
- Przepraszam chłopcy, że Wam przeszkadzam, ale przyniosłam Wam trochę ciasteczek - powiedziała kładąc ciasta na stół i chciała już wychodzić, ale złapałem ją za rękę.
- Mamo, pamiętasz jak parę minut temu mówiłaś, że jak będę chciał ci powiedzieć co się ze mną dzieję, to mnie wysłuchasz? - zapytałem patrząc jej w oczy.
- Oczywiście synku, wiedz że mówiłam wtedy szczerze - powiedziała głaszcząc mnie po policzku.
- Więc teraz jest ten moment, w którym chce Tobie wszystko powiedzieć. Niall zostaniesz prawda? - zapytałem przyjaciela, na co on skinął głową, głaszcząc mnie po plecach dodając mi otuchy. No to zaczynamy….



Tak wiem, zabijecie mnie, że tak długo musieliście czekać. Już tyle razy mówiłam, Wam że dodam nowy rozdział, ale niestety Was zawodziłam za co z całego serca Was przepraszam. Rozdział jest krótki, ale trochę się w nim działo i stwierdziłam, że dodawanie kolejnego zdarzenia, będzie za dużo. No to do następnego :)