sobota, 4 października 2014

Rozdział 11

- Powiedz, że to nie prawda. Proszę powiedz, że to nie ty jesteś tamtym Harrym - powiedział Louis, cały we łzach. Wtedy zrozumiałem, że bardzo go zraniłem, a co najważniejsze zniszczyłem naszą przyjaźń, która dopiero się zaczęła.
- Louis, może wejdziesz do środka i porozmawiamy na spokojnie? - zapytałem. Wiedziałem, że będzie czekała mnie z nim ciężka rozmowa, ale nie myślałem, że to nastąpi tak szybko.
- Nie! Po prostu mi odpowiedz Harry! Czy to jest prawda?! - krzyknął. Nigdy nie widziałem tak zezłoszczonego, a zarazem załamanego Louisa. Najgorsze jest to, że ja się do tego przyczyniłem i to moja wina.
- Tak - powiedziałem cicho i spuściłem wzrok. 
- Słucham?!
- Tak, to prawda Lou. Ja prze.. - szatyn nawet nie pozwolił mi dokończyć. I wybiegł w ulewę, która dopiero się zaczęła. 
- Louis zaczekaj! - krzyknąłem, ale chłopak biegł dalej. Wiedziałem, że muszę za nim biec, bo go stracę, więc ruszyłem za szatynem. Z dogoniłem go dopiero na roku ulicy. Złapałem go za ramię, jednak chłopak mi się wyrwał.
- Nie dotykaj mnie Harry. Jak mogłeś mnie okłamywać i na dodatek nazywać mnie swoim przyjacielem? Jak?! 
- Ja naprawdę Cię przepraszam Louis. Nie wiedziałem jak mam ci powiedzieć prawdę. Ja na... - znowu moje zdanie zostało przerwane przez niebieskookiego.
- Chciałeś powiedzieć prawdę, ale nie wiedziałeś jak, serio? To najgorsza wymówka jaką kiedykolwiek słyszałem. Harry, podobałeś mi się i chciałem  zaprosić Cię na randkę, ale teraz to nie ma sensu - powiedział i pociągnął nosem.
- Wiem, ja..zaraz podobam ci się? - zapytałem w szoku. 
- Podobałeś Harry, ja nie mógłbym być z kimś, kto mnie okłamuje. Ja nie chcę Cię już znać, zraniłeś mnie - oznajmił i zaczął odchodzić, jednak go wyprzedziłem.
- Louis, ja naprawdę przepraszam - powiedziałem i poczułem jak łza spływa po moim policzku - Proszę wybacz mi. Co ja mam zrobić, byś mi wybaczył? Czy jest w ogóle szansa byś mi wybaczył? - zapytałem.
- Nie wiem Harry. Zraniłeś mnie, nie wiem czy potrafię Tobie zaufać. Byłeś jedną z najważniejszych osób w moim życiu, ale nie jako ty, tylko drugi Harry. Z prawdziwym Tobą też zacząłem się przyjaźnić i nie zraniłeś mnie tylko ty. Tylko ten drugi Harry też. W ciągu dnia straciłem dwie ważne dla mnie osoby, przepraszam, ale na razie Ci nie wybaczę. A teraz muszę już iść i proszę nie dzwoń, ani nie pisz, tym bardziej nie przychodź do mnie. Nie chcę Cię widzieć - powiedział i pobiegł w stronę domu. 
Czułem się jak dupek. Jeden wielki dupek. Skrzywdziłem osobę, która się we mnie zakochała, a co najlepsze, ja też się w niej zakochałem. Nie wiem, naprawdę nie wiem co robić. Mimo tego, że pada nie mam zamiaru iść do domu. Tak bardzo chciałbym, aby mi wybaczył o niczym innym teraz nie marzę. Moje rozmyślenia przerwał telefon. Spojrzał na telefon "Niall" pociągnąłem nosem i odebrałem.
- Halo? - zapytałem.
- Cześć Harry, masz może.. zaraz coś się stało? Masz dziwny głos - spytał z przejęciem.
- Lou już wie Niall - szepnąłem.
- O powiedziałeś mu? Wiedziałem, że się odważysz. Jak to przyjął? 
- To nie ja mu powiedziałem.
- Zaraz, jak to nie ty? I czemu do jasnej cholery jesteś na dworze w taką ulewę?! - krzyknął zdenerwowany.- Dobra nieważne, Idź do domu ja zaraz do ciebie przyjdę. Tylko zrób sobie ciepłą herbatę - powiedział po czym się rozłączył, a ja ruszyłem do domu. Gdy dotarłem Niall stał już przed drzwiami. Wow szybki jest. Jak tylko mnie zobaczył podbiegł do mnie i mnie mocno przytulił, na co od razu zacząłem szlochać. Po chwili oddaliliśmy się do siebie i weszliśmy do domu. 
Usiedliśmy w kuchni, a Niall wstawił wodę na herbatę, podczas gdy ja poszedłem wziąć ciepły prysznic i się przebrać. Cały czas przed oczami miałem zranioną twarz szatyna. To był najsmutniejszy widok jaki kiedykolwiek widziałem. Nie wiem jak to zrobię, ale muszę sprawić, by Louis mi wybaczył. 
Po tym jak wziąłem prysznic, zszedłem do kuchni, w której na stole stała już herbata. Usiadłem i wziąłem łyka, parząc przy tym język, a blondyn posłał mi słaby uśmiech.
- Jak się czujesz? - zapytał z troską.
- A jak mam się czuć Louis? Ja go zraniłem rozumiesz? Miał takie smutne uczy i był cały zapłakany. A to wszystko przeze mnie. Jestem takim idiotą - powiedziałem chowając twarz w dłonie.
- Nie jesteś idiotą Harry. Powinieneś mu powiedzieć, ale wtedy pewnie zareagował by tak samo. Chroniłeś go, bo gdyby Nick się dowiedział, to on byłby w niebezpieczeństwie. Chroniłeś go. Zobaczysz on to zrozumie.
- Powiedział, że mam do niego nie przychodzić, ani nie dzwonić i pisać, oraz , że nie chce mnie znać Ni. On mi nigdy nie wybaczy - oznajmiłem.
- A wiesz chociaż kto mu powiedział? 
- A jak myślisz? - zapytałem - Liam. Przecież on miał te pieprzone kartki. Louis przyszedł do mnie z tymi pierdzielonymi kartami. Jak on mógł mi to zrobić? Byliśmy przecież przyjaciółmi. 
- Nick go zmienił Harry i nic nie możemy na to poradzić. Jednak zachował się chamsko, ale to dlatego, że zastąpiłeś go Louis'em.
- Przecież sam od nas odszedł i wybrał Nicka. Boże, czym sobie na to wszystko zasłużyłem? - zapytałem i po chwili poczułem obejmujące mnie ręce. Tak nam zleciała cała noc. 

*Następnego dnia*
*Perspektywa Nialla*

Jestem strasznie wkurzony na Liama. Rozumiem, że chciał się zemścić na Hazzie, ale to nie powód, by się mieszać w jego sprawy. Dlatego rano napisałem do niego smsa i poprosiłem o spotkanie w parku koło szkoły, zanim zaczniemy lekcje. 
Właśnie czekam na niego, a on się spóźnia. Gdy już miałem odchodzić zauważyłem jego sylwetkę. Po chwili stanął koło mnie z tym swoim uśmieszkiem.
- Co jest Ni, przyszedłeś mnie przeprosić i wrócić do mnie jako mój przyjaciel?
- Posłuchaj Ty dupku, bo nie będę kolejny raz tego powtarzał. Jesteś zwykłym gnojem, który nie ma do nikogo szacunku. Jakim prawem, poszedłeś do Tomlinsona i wszystko my wypaplałeś?! Po chuja się w to mieszasz, prosił Cię ktoś?! - krzyknąłem, na co chłopak jeszcze szerzej się uśmiechnął.
- A to o to chodzi? No więc ktoś musiał poinformować Louisa jaki jest Harry prawda? Przecież nie powinien go ciągle okłamywać. Zrobiłem to tylko by mu pomóc. Sam nigdy by nie powiedział mu prawdy. 
- I ja mam uwierzyć w to, że zrobiłeś to dla jego dobra. Przestań wciskać mi te kity! Zrobiłeś to tylko dlatego, by się zemścić, za Nicka! Powinieneś uwierzyć Harry'emu, a nie temu debilowi! On go zgwałcił rozumiesz?! 
- Harry zmyśla. Nick nigdy by mnie nie okłamał, bo mnie kocha! Więc przestać pierdzielić takie brednie. To Harry jest winny temu wszystkiemu, gdyby nie kłamał Louis ode mnie by się nie do wiedział, a teraz przeprasza, ale mój chłopak na mnie czeka. Cześć - powiedział i chciał już odejść, ale szarpnąłem go za ramię, na co odwrócił się w moją stronę.
- Zobaczysz, że gdy dowiesz się prawdy, wtedy wrócisz do nas z podkulonym ogonem. Ale wiedz jedno, my nigdy, NIGDY tobie nie wybaczymy. Zmieniłeś się Liam, nie jesteś już taki jaki byłeś, gdy się przyjaźniliśmy. Żal mi ciebie, bo żyjesz w wielkim kłamstwie, więc zastanów się, póki masz jeszcze czas - powiedziałem patrząc mu prosto w oczy.
- Och daj mi spokój Niall. Nigdy do was nie wrócę, zapamiętaj to - syknął i ruszył w stronę szkoły. Naprawdę nie wiedziałem, jak mam przemówić Liamowi do rozumu, jednak to raczej nie ma sensu. Po głowie mi chodzi wiele pytań, ale wiem jedno. Muszę porozmawiać z Louis'em, bo jako jedyny wiem przez co przechodził Harry.


Tak jak obiecywałam rozdział pojawił się szybko. Nie jest za długi i mam nadzieję, że nie za krótki. Jeszcze góra 2-3 rozdziały i koniec opowiadania. 
Wiem, że myśleliście pewnie, że to opowiadanie potoczy się inaczej, ale niestety zawsze muszę coś spieprzyć. Mam tylko nadzieję, że zostawicie po sobie jakikolwiek komentarz, bo czym więcej komentarzy, tym większą mam motywację. Do następnego xxx

1 komentarz:

  1. Hej,rozdział świetny,tylko martwi mnie to że Lou nie dał dojść Harremu do głosu,wtedy jak się kłócili i był taki zły i zraniony. Ja np cieszyłabym się jeśli osoba której nie mogę spotkać,bo mieszka daleko ode mnie okazałaby się być tak blisko. Mam nadzieję,że Louis wybaczy Harremu..omg mam mętlik w głowie. Oby Niall pomógł ich pogodzić. pozdrawiam xx @Larreh3

    OdpowiedzUsuń